kapitalne zdjęcia, wspaniałe scenografie (zarówno wnętrz, fabryk, budynków zewnętrznych),
wspaniali aktorzy, świetna akcja, niezapomniane dialogi, dbałość o szczegóły nawet takie jak
bocznica kolejowa... Nie wiem czy są jeszcze w ogóle inne polskie filmy w których zgrałoby się
tak świetnie wszystko! Widziałem już kilka razy i zawsze jestem filmem zachwycony... Dialog
Bucholza i Horna - kompletny odlot. Scena w bryczce z Kaliną Jędrusik - bomba... Biegnący
palący się robotnik... Komizm sytuacyjny kiedy w czasie pogrzebu Bucholza, z powodu telegramu
kilku Żydów zawraca do kantorów... Szkoda że film ten nie dostał Oskara bo naprawdę
zasługiwał. To był ostatni moment na nakręcenie takiego filmu. Później problemem byłoby
sfilmowanie funkcjonujących jeszcze parowych maszyn fabrycznych które w latach 80. odeszły do
lamusa.
"Szkoda że film ten nie dostał Oskara bo naprawdę zasługiwał"
Z wszystkich polskich nominacji był to z pewnością najlepszy film. Na drugim miejscu stawiam "Nóż w wodzie".
Film dostał wiele nagród. Po otrzymaniu nominacji do Oscara znowu zostały rozbudzone nadzieje, że tym razem, z tak wybitnym filmem musimy wygrać. Wiele wskazywało na to, że Wajda pokona rywali. Do historii przeszła słynna konferencja, to między innymi ona według Wajdy miała zaważyć ostatecznie i przesądzić o szansach „Ziemi obiecanej”. Jeden z dziennikarzy z Izraela wstał i powiedział, że jest przeciwko temu filmowi, uważał go za antysemicki. Kiedy doszło do polemiki i zapytano go czy widział w ogóle film, odpowiedział –„Nie, ale skoro jest z Polski to na pewno jest antysemicki”. W takiej atmosferze stało się jasne, że lepszym, poprawnym politycznie wyborem dla Akademii będzie przyznanie Oscara Kurosawie. Dostał go za film „Dersu Uzala” – opowieść o przyjaźni carskiego oficera Arsienjewa i jego przewodnika, myśliwego Dersu Uzaly.
Film bardzo dobry, trudny był do realizacji, ale się udało. Wajda czynił cuda na planie filmowym.