Telewizyjny thriller kostiumowy. Przez cały czas nie opuszczało mnie wrażenie, że oglądam film oparty na faktach autentycznych, choć jednocześnie byłem świadomy faktu, że historia Sweeney Todda jest fikcyjna. Twórcy postanowili odciąć się od słynnego musicalu Stephena Sondheima (zekranizowanego ostatnio przez Tima Burtona) i zrealizować coś zupełnie innego, mianowicie psychologiczno-socjologiczne studium szaleństwa. Efekt ich wysiłków jest godny uznania.
Wyspecjalizowany w rolach twardzieli o skomplikowanym życiu wewnętrznym Ray Winstone wypada przekonująco jako golibroda, w którym drzemią mroczne instynkty. Szczegóły jego biografii różnią się od tych znanych z musicalu. Są bardziej pospolite i wyprane z romantyzmu, który pozwalał widzieć w Sweeneyu demonicznego mściciela. Bohater Raya Winstone'a także jest tragiczny, ale z zupełnie innych, bardziej przyziemnych powodów. Zbrodnie Sweeneya wynikają z patologii społecznych wiktoriańskiej Anglii.
Nikogo chyba nie zdziwi, że klimat całości jest wyjątkowo przygnębiający. Nie ma tu nawet śladowych ilości czarnego humoru, którym przesycony był musical Sondheima. Widząc odrażające warunki bytowania londyńskiej biedoty, musimy przyznać rację bohaterowi, stwierdzającemu w pewnym momencie, że "może większym (od aborcji) grzechem jest wydanie dziecka na ten okrutny świat".
PS. Krytyczne komentarze dotyczące tego tytułu wydają mi się absurdalne. Przed obejrzeniem danego filmu należy się czegoś o nim dowiedzieć, by oszczędzić sobie przykrej niespodzianki. SWEENEY TODD, zwłaszcza w wersji reżyserskiej (dłuższej od telewizyjnej o dobre 10 minut), jest przeznaczony wyłącznie dla widzów o mocnych nerwach i równie mocnych żołądkach.
PS 2. Polecam również wcześniejszy o kilkanaście lat film telewizyjny JACK THE RIPPER (1988, reż. David Wickes). W roli inspektora Abberline'a rewelacyjny Michael Caine.
podobają mi się twe spostrzeżenia na temat tego zaprawdę genialnego filmu.
teraz tylko musical został mi do obejrzenia, ahoj!
"psychologiczno-socjologiczne studium szaleństwa" - bardzo ciekawa myśl. mozesz ja rozwinac?