Byłem na filamie razem z sześcioletnią córką i oboje jesteśmy pod dużym wrażeniem. To jest wreszcie film dla dzieci, w przeciwiieństwie do modnych ostatnio filmów, niby dla dzieci, operujących kodem dostępnym tylko dla dorosłych.
Pajęczyna Charlotty to piękny i mądry film, o przyjaźni, tolerancji i niezwykłości naszego świata, której nie mamy, ani czasu, ani ochoty dostrzegać. Może chwilami ten film jest odrobinę naiwny i niekonsekwentny (bo niby dlaczego życie świnki ma większą wartość niż życie much, zabijanych przez pajęczycę w imię rzekomych wyższych wartości?). Ale to drobiazg, najważniejsze, że po tym filmie, oboje, córka i ja, wyszliśmy choćby odrobinę lepsi i wrażliwsi na otaczający nas świat, pełen cudów. Ot choćby cudu miłości. Nawet jeśli ta magia działa krótko, nawet jeśli o niej szybko zapomnimy, to warto pójść do kina, żeby się jej poddać. Bo w tej bajce nawet szczur nie jest obrzydliwy, a pająk nie wzbudza niechęci. Za to ludzie są dla siebie trochę lepsi niż w rzeczywistości.
Tata
Ten film był piękny. Chciałabym żeby powstały kolejne odcinki.
To już córka :)