Ogląda się przyjemnie, zastrzeżeń raczej mieć nie można, biorąc pod uwagę to, że nie ma się do czynienia z kinem ambitnym. Obsada została dobrana idealnie. Na największą uwagę zasługuje Rollo Weeks (poźniejszy Wryn w "Smokiem i mieczem" oraz Scipio w "Królu złodziei") w roli wampira Rudolpha. Muzyka znakomicie dopasowana. Jedyną wadą jest chyba Jim Carter, a dokładnie to, jak został przedstawiony w roli łowcy wampirów.