Jakby trochę czkawka po latach 70 i 80. Jeden z tych filmów, z których teksty przetrwały w powiedzonkach. Potem już nie było komedii o takim zasięgu. No, może Chłopaki nie płaczą, Poranek Kojota, albo Testosteron, ale sorry - to już nie ta liga.
Nie wydaje mi się żeby Chłopaki to była niższa liga. No i jeszcze Nikoś Dyzma. Też super. Poranek kojota trochę gorszy, ale tylko trochę. W sumie to dziwne, że potem nagle przestały takie filmy powstawać...
Chłopaki nie płaczą nie dorastają do pięt Kilerowi. Nie jest zły, ale nie ta liga.
Jest gorszy od Kilera, ale nie ma między nimi przepaści, jednak racja, że Chłopaki to ostatnia dobra komedia jaka powstała.
A na Filmwebie
Chłopaki nie płaczą 7.8/10
Kiler 7.7/10
Faktycznie,nie dorastają do pięt...
Ocena na filmwebie jest demokratyczna, a nie sugerujesz chyba, że większość tutaj wchodzących się zna. Dużo ludzi korzystających z tego portalu ma z 13 lat i nie ma pojęcia o filmach, także ta ocena nie ma żadnego pokrycia z jakością filmu, no chyba, że uznajesz Nietykalnych za drugi najlepszy film jaki powstał to wtedy ok. Jest też dużo potworków w top 500. Kiedyś się przewijał Patch Adams, jakieś części Szybkich i wściekłych, Harry'ego Pottera, kupę filmów Marvela i pewnie wiele innych dziwnych rzeczy.
Kiler ma błyskotliwą fabułę, a Chłopaki nie płaczą to nieudana kopia Pulp Fiction. Jako komedia to może i się sprawdza, ale jako film na pewno nie jest tak dobry jak Kiler.
Ostatnia z wielkich komedii to "chłopaki nie płaczą". Nie wypowiadaj się na temat filmów bo mało wiesz.
Czas Surferów ostatnia polska komedia.Potem zaczęły powstawać gówna z Karolakiem,Szycem i Adamczykiem-od tych aktorów już można naprawdę dostać choroby oczów :D
Nie można porównywać "Dnia świra" do "Kilera". Pierwszy film mimo zabawnych scen ma skłonić do przemyśleń, refleksji, jest wręcz przygnębiający. Drugi to natomiast lekka, przyjemna komedia. Oba filmy są świetne, ale różne. "Dnia świra" nie można zaliczyć do typowych komedii.
To prawda. Niemniej jednak moim zdaniem w warstwie komediowej dorównuje "Kilerowi".
Dzień Świra to dramat, a Kiler to komedia, więc w jaki sposób można je porównać? Pytanie retoryczne :)
"Dzień świra" nie do końca jest komedią. Owszem, są w tym filmie sceny i teksty, które wywołują śmiech, ale ten film należy traktować jako film psychologiczny i nie nazwałbym tego filmu komedią, a raczej komediodramatem.
Jest to jak najbardziej komediodramat, Sam będąc b=dzieciakiem wielokrotnie śmiałem się z wielu przekleństw, które w tym filmie padały. Jednak będą dorosłym, doceniam wielkość tego filmu. Pokazuje on dramat głównego bohatera, który nie umie pogodzić się z rzeczywistością
Teksty super, ale fabuła leży całkowicie, a o błędach logicznych nawet nie będę wspominał, bo rzuci się na mnie spore grono imbecyli :)
Jeszcze jest "To nie tak jak myślisz, kotku". Poza tym, faktycznie, tragedia. A najgorsze w tym jest to, że robi się to g..no za pieniądze podatnika.
Ostatnia naprawdę dobra polska komedia to "Chłopaki nie płaczą", ale "Kiler" jednak lepszy.
Polecam "Ciało" i "Operacja Dunaj". Oba są nowsze i moim zdaniem lepsze od "Kilera". Zwłaszcza "Ciało".
Chłopaki mają dobre momenty "w starym stylu" (silna psychika, Psikuta-s bez S), ale spora część trochę żenuje (np. postać Bolca). Kiler wypada tu lepiej (choć nie jest idealny np. przy "pompie paliwowej", są nielogiczności w fabule). Wolę Kilera, ale tu już trochę widać nowe czasy i kryzys (w tym kryzys Machulskiego, który zapomniał, jak się robi dobre komedie). Mam taką zabawną teorię na własny użytek, że stare filmy kręcono na gorszych taśmach i to - paradoksalnie - czyniło te filmy lepszymi. No i jednak komediowe aktorstwo było inne niż dziś. Porównując Stuhra z Seksmisji do Stuhra z Kilera widzę dwóch różnych aktorów.