sztuki walki mistrzostwo siwiata. warto zobaczyc
Nie przepadam za takim kinem, ale to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy film o sztukach walki, który przedstawia biograficzną historię.
Jeśli chodzi o choreografię walk, jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem. Co prawda po 2000 roku nie śledziłem zbytnio tego typu produkcji, ale choreografia oparta na wing chun jest bardzo widowiskowa. Świetnie, że odtwórcą głównej roli został człowiek obeznany z kung fu, a nie jak np. w przypadku filmu Smok: historia Bruce'a Lee, aktor który był trenowany tylko do filmu. Choć akurat w tym przypadku, choreografia była ogólnie dość słaba. A przecież obrazy typu Matrix czy Uprowadzona pokazują, że z odpowiednim specjalistą, można kręcić widowiskowe sceny z udziałem aktorów niemających wcześniej pojęcia o sztukach walki.
Walki beznadziejne, sztuczne aż boli, do tego wspomagane milionem cięć. Fabuła nie zachwyca, mierne dialogi i gra aktorska strasznie amatorska. Za to zdjęcia bardzo ładne.
Mam to samo to autor. Nigdy nie przepadałam za kinem w którym są sztuki walki, ale Ip Man dosłownie rozbił mnie na kawałki! Niesamowity film!! Niby są źli Japończycy, którzy biją Chińczyków i te dziwne kadry z ciosami, trochę takiej sobie gry aktorskiej, ale kurcze...fajnie się to ogląda! Wessało mnie przed ekran i nie chciało puścić. Miałam wybrać coś innego na ten wieczór, ale nie żałuje że padło jednak na Ip Mana. Gorąco polecam.