Abstrahujac już od idiotycznej zapalczywości głównych bohaterek, to fatalnie skrojone postaci drugo- i trzecioplanowe. Czemu ta tłusta jędza uparła się przy konkretnym terminie ślubu, chociaż przesuwając go nic by na tym nie straciła ? I czemu perfekcyjna Marion od spełniania marzeń się tym nie zajęła, chociaż to jej biuro dało plamę ?
Ach, no tak, nie byłoby filmu. I dobrze by się stało ...
W ogóle Marion sama myślała , że jedyny wolny dzień jest 6 więc na pewno zaproponowała by ten termin tej tłustej pipie, która sama byłaby przekonana ,że ma ślub 6,więc nie powinno być problemu ze zmianą .